powinnam wiedzieć coś więcej.
- To znaczy co? - Na początek, co się wydarzyło w St. Augustine. Przez chwilę myślała, że uchyli się od odpowiedzi. Zapytał jednak: - Naprawdę chcesz wiedzieć? Właśnie teraz? - Chcesz, żebym ci zaufała. Żebym uwierzyła, że znajdziesz Sheilę. Zacznijmy więc od St. Augustine. Proszę, naprawdę chciałabym wiedzieć - dodała. 220 - Nie jestem pewien, o czym już słyszałaś. - Właściwie o niczym. Byłam tak zaabsorbowana Sheilą, że nikogo o to nie pytałam. Wiem, że coś poszło źle i że ktoś zginął, twój klient albo klientka. - Tak, kobieta. Była kimś więcej niż klientką. Umilkł w taki sposób, jakby nie zamierzał już nic powiedzieć. - Mieszkałeś w St. Augustine przez jakiś czas, prawda? - zapytała, chociaż mógł odpowiedzieć, że to nie jej sprawa. Milczał. Nadal zachowywał się z rezerwą i chyba miał powód. Fakt, napadła na niego od razu, gdy go zobaczyła. Sama nie rozumiała, dlaczego. A może rozumiała? Wolała sama zaatakować, niż dopuścić, żeby ją odtrącił. Nie, niezupełnie tak. Wolała zaatakować, niż zastanawiać się, dlaczego mimo wszystko nadal coś do niego czuje. - Prawda - potwierdził. - Naprawdę chcesz wiedzieć wszystko? - Tak. - W porządku. Pracowałem tam przez parę lat. Przyjemne życie, lubiłem je. Ocean na wyciągnięcie ręki, choć to nie Key Largo. Ja... po prostu nie chciałem wrócić na Key Largo. Kelsey wiedziała, co Dane ma na myśli. - Słyszałem, że tam byłaś - mruknął. Nagle poczuła na przemian gorąco i zakłopotanie, przypominając sobie ranek, w który wyjechał. Trzy dni po pogrzebie jej brata. Nie pożegnała go na małym lotnisku. Uciekła z jego domu, jakby goniły ją wszystkie moce piekła. Pamiętała jego głos, wykrzykujący jej imię. I pamiętała, jak stał przed 221 domem, z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Patrzył, jak zapala samochód i odjeżdża. Wrócił do swojej bazy i w tydzień później znalazł się z powrotem za granicą. Nie żył już wtedy jego ojciec, nie żył Joe. Dane nigdy nie zatelefonował ani nie napisał. Wiedziała, że oboje pamiętają dobrze tamte wydarzenia. - Kiedy wróciłem z urlopu, wiedziałem, że nie chcę zostać zawodowym wojskowym jak mój ojciec. A St. Augustine wydało mi się dobrym miejscem do zamieszkania po zakończeniu służby. Nie to,