i letnikom na budowę domów. Mówiono, że po śmierci

  • Gualfard

i letnikom na budowę domów. Mówiono, że po śmierci

04 February 2023 by Gualfard

męża nigdy więcej nie poszła nad Strumień Joshui. Wdowa Daisy, a teraz wdowa Swift, pomyślała Lucy z krzywym uśmieszkiem, zbliżając się ścieżką do niewielkiej stodoły, w której urządziła biuro. Pomyślała o swojej przyszłości i wyobraziła sobie, jak to jest spędzić w tym miejscu sześćdziesiąt samotnych lat. Zatrzymała się, nasłuchując szumu strumienia, który toczył się po kamieniach za stodołą. Brzegi obudowane były stromym, drewnianym obramowaniem. Wodospad znajdował się dalej, na wzgórzach. Tutaj strumień był szeroki i powolny. Dalej przepływał pod drewnianym mostkiem i w końcu wpadał do rzeki. Słyszała pszczoły brzęczące w krzewach przed garażem. Popatrzyła na rozległy trawnik, świeży i wilgotny po niedawnym deszczu, na ładny, dziewiętnastowieczny dom z białymi petuniami, zwieszającymi się w girlandach na werandzie. Na podwórzu rosły stare klony, za domem znajdował się ogród warzywny i sad jabłoniowy. Kamienny mur odgradzał ogród od łąki i wzgórz. Było tu pięknie i cicho. – Mogło być gorzej – szepnęła Lucy i weszła do biura. Prawie wszystko, co wiedziała o rodzinie Wheatonów- Redwingów, pochodziło nie od milczącego Sebastiana, lecz od Roba Kileya, jej jedynego pełnoetatowego pracownika, który teraz siedział przed komputerem pośrodku stodoły, służącej za siedzibę firmy. Ojciec Roba był owym chłopcem, którego Joshua Wheaton ocalił przed sześćdziesięciu laty. Żyjąc w małej społeczności, Lucy nauczyła się już nie dziwić takim zbieżnościom, wręcz uznała je za nieuniknione. – Nienawidzę komputerów – mruknął Rob, nie podnosząc głowy. – Powtarzasz to za każdym razem, gdy tu wchodzę – uśmiechnęła się Lucy. – Bo chcę wreszcie wbić do tej twojej zakutej pały, że potrzebujemy kogoś, kto siedziałby tu i przez cały dzień bębnił w klawisze. – Co robisz? – zapytała Lucy. Nie zaglądała mu przez ramię, bo wiedziała, że to go doprowadza do szału. Był chudym vermontczykiem o swobodnym sposobie bycia. Jego znajomość wzgórz, dolin, rzek i wybrzeża północnej Nowej Anglii była dla Lucy nieoceniona, podobnie jak entuzjazm, uczciwość i przyjaźń, którą ją darzył. – Właśnie układam ostateczny, wyryty w kamieniu, nieodwołalny oraz szczegółowy plan wędrówki z plecakami dla ojców i synów – oświadczył. To miała być premiera: pięciodniowa wyprawa dla początkujących po ścieżkach południowych Gór Zielonych. Zgłoszenia napływały zdumiewająco szybko. Rob podniósł głowę. Lucy odgadła, o czym myślał. – J.T. wciąż jeszcze może się do nas przyłączyć. Mówiłem mu, że co prawda nie zastąpię mu ojca, ale i tak będziemy się dobrze bawić.

Posted in: Bez kategorii Tagged: olaf lubaszenko waga, fryzura ślub cywilny, jak zneutralizować alkohol w organizmie,

Najczęściej czytane:

i. Nawet tego nie ...

zapisała, tylko spojrzała na Hayesa. Ten przestudiował kartę dań i odłożył ją, zamawiając grillowane kotlety wieprzowe. Ledwie odeszła, ponownie skupił na Bentzu spojrzenie ciemnych oczu. ... [Read more...]

– W porządku. Dobra, dość bzdur.

– Więc dlaczego ojciec jest w Los Angeles? – Właśnie o to chodzi. Nie mogę powiedzieć – przyznała O1ivia. – Ale wygląda na to, że musiał pojechać. – Na chwilę umilkła, jakby odwracała głowę od słuchawki. Serce Kristi biło ... [Read more...]

anym blacie i ...

wskazała mu miejsce naprzeciwko. – Czego chcesz się dowiedzieć o Jennifer? Bentz schronił się w cień parasola. – Co wiesz o jej samobójstwie? – zapytał. Shana zmarszczyła brwi, zagryzła usta. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 lodziarnia.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste