się, że Dane opuści Key Largo, że pojadą tak daleko.
Szczęśliwie miała akurat dużo benzyny, nie musiała się zatrzymywać, tyle że mogła go zgubić, gdy dotrą do Florida City. Przed miastem wytężyła wzrok. Udało jej się dostrzec, że Dane zjeżdża z autostrady, i skręcić za nim. Musiała poszukać drobnych, żeby zapłacić za przejazd, i to dało mu dużą przewagę. Wcisnęła gaz, 197 starając się go dogonić. Udało się. Skręcił w końcu do południowej części Miami i wkrótce zatrzymał samochód na parkingu przy klubie striptizowym, przy US 1, tylko z drugiej strony. Zwolniła i rozejrzała się. Klub, o nazwie „Legs", zajmował środek placu, za wolno stojącym budynkiem mieszczącym przychodnię, sklep ze zdrową żywnością, kawiarnię, agencję ubezpieczeniową i salę gimnastyczną. Miejsca na parkingu najbliżej wejścia były pozajmowane. Teren był rozległy, jasno oświetlony, oddzielony szpalerem drzew od sąsiadującej z nim stacji benzynowej. Kelsey znalazła miejsce w dalekim rzędzie, blisko ciemnych drzew. Nie wysiadła z samochodu, patrzyła na klub. Nigdy nie była w takim lokalu. Zastanawiała się, czy w ogóle kiedykolwiek przestąpiła jego próg jakaś samotna kobieta. Kiedyś koleżanki zaproponowały jej wyprawę na męski striptiz, ale coś wtedy wypadło i w końcu nie poszła. Siedziała przez kilka minut, aż wreszcie rozzłościła się. W końcu jestem dorosła, pomyślała. Mogę tam wejść i nie czuć się jak dziecko, które coś zbroiło. Oczywiście nie chciała, żeby Dane ją zauważył. Wysiadła i przecięła parking. Wydawało się jej, że nie idzie naturalnym krokiem. Gdy stanęła przed drzwiami, te się otworzyły. Bała się, że stanie oko w oko z bandą pijanych mężczyzn, zobaczyła jednak tylko odźwiernego czy raczej bramkarza. Nie był zbyt wysoki, lecz niezwykle barczysty. Uśmiechnął się uprzejmie. - Witamy w „Legs" - powiedział. 198 - Dziękuję - mruknęła. Przeszła obok niego, przyzwyczajając wzrok do półmroku. O dziwo, z głębi dochodziła muzyka country. - Przepraszam - zawołał mężczyzna. - Tak? - Przykro mi, ale płaci się przy wejściu. - Ach tak, oczywiście. Nie za dobry początek jak na kogoś, kto nie powinien zwracać na siebie uwagi. Zobaczyła kasę, w której siedziała młoda dziewczyna. Nie była topless, ale strategicznie rozmieszczone koronki dawały właściwie ten sam efekt.