Parthenia i Westland spojrzeli na siebie z zakłopotaniem. Na znak dany przez ojca,
Parthenia wręczyła Nieludowowi list Becky. - Chyba wiemy, co się stało z pańskim człowiekiem. Bardzo nam przykro. Dopiero co dotarł do nas ten list. Lieven zmarszczył czoło, patrząc przez ramię Nieludowowi, który przyglądał się zapisanym kartkom. Obydwaj Rosjanie wymienili spojrzenia i szeptali ze sobą przez chwilę w swoim języku. Lieven wziął w końcu list od Nieludowa i szybko go przewertował. - Ta młoda kobieta zdobyła się na wielką odwagę. Nie każdy ważyłby się wejść w drogę Kurkowowi. Musimy ją odnaleźć, grozi jej wielkie niebezpieczeństwo. Nie wie pan, gdzie mogła się ukryć? - Nie mam poję... - zaczął Westland, lecz Parthenia przerwała mu. - W rezydencji Knightów, razem z lordem Alekiem. - Parthenio! - zdumiał się Westland. Parthenia wyjęła z kieszeni złożoną na czworo ostatnią stronę listu Becky, rozprostowała ją i podała Nieludowowi. - Wolałam raczej nie pokazywać ci tej strony, papo. - A to dlaczego? - Obawiałam się, że nie zechciałbyś dać wiary listowi panny Ward, gdybyś wiedział, że lord Alec ma z tym coś wspólnego. - A więc hrabia Lieven ma więcej racji, niż sądziłem! Owszem, musimy jej zapewnić bezpieczeństwo, jeśli chroni ją jedynie ten zbereźnik! Ale jak zdołamy ocalić ją przed Kurkowem? - Nieludow i ja wezwaliśmy już na pomoc najbliższy garnizon wojskowy - wtrącił pospiesznie Lieven. - Kompania brytyjskich dragonów z Brighton zgodziła się pomóc nam w zatrzymaniu Kurkowa i jego ludzi. Mają tu być lada chwila. - Książę jest w tej chwili na statku regenta - wyjaśnił Westland. - Doskonale. Możemy w takim razie ruszać z wojskiem do portu - uznał Lieven. - Nie! - sprzeciwił mu się Nieludow. - To zbyt ryzykowne. Kurkow może wypożyczyć łódź i wymknąć się nam. Lepiej aresztować go w hotelu, gdzie się zatrzymał. Trzeba mu odciąć drogę odwrotu. Wszyscy trzej uznali to za najlepszą strategię. Nieludow spojrzał na zegarek. - Muszę już iść i porozumieć się z kapitanem dragonów. - Och, Boże! - jęknęła Parthenia. - Nie dość, że Kurkow okazał się mordercą, to w dodatku jest spiskowcem! Trudno wprost w to uwierzyć. Co go czeka w Rosji, hrabio? - Może car daruje mu życie z uwagi na dawną przyjaźń. Tyle że Kurkow spędzi je w jakiejś syberyjskiej kopalni. Parthenia się wzdrygnęła i spuściła oczy. - Drogi książę - ciągnął Lieven - a może byśmy tak razem odszukali tę dziewczynę? - Pójdę z wami! - oznajmiła Parthenia. - Och, proszę cię, papo, nie protestuj! Lord Alec gra teraz na turnieju. Panna Ward została sama i może się was przestraszyć. Poza tym jestem jedyną osobą, która ją widziała. Muszę pójść z wami! - Obecność innej młodej damy może się okazać pomocna - poparł ją Lieven. Powinniśmy zapewnić jej bezpieczeństwo! - Westland ujął Parthenię za rękę. - Wystarczy, że z winy tego nędznika naraziłem moją drogą córkę na ryzyko. Parthenia posłała mu smutny uśmiech, a potem zwróciła się do Rosjanina: - Może któryś z panów mógłby nam doradzić, co mamy począć z Kozakami? Nieludow zaniepokoił się jej słowami. - Co, Kozacy tutaj? - O tak, jest ich czterech. Stoją po każdej stronie naszego domu. Nieludow zbliżył się ostrożnie do drzwi, wyciągając spod ciemnego płaszcza zakrzywiony, duży nóż. - Ja się nimi zajmę. - Sam jeden?! - zawołała Parthenia, otwierając szeroko oczy. Carski agent wymknął się bezszelestnie na zewnątrz. - Do licha - mruknął Westland - lepiej nie wchodzić mu w drogę. - Nieludow - odparł Lieven półgłosem - jest najlepszym tajnym agentem, jakiego