- Mam nadzieję - kontynuowała niezbornie Milla - że kiedyś

  • Gualfard

- Mam nadzieję - kontynuowała niezbornie Milla - że kiedyś

04 February 2023 by Gualfard

Zack będzie chciał czegoś się o nas dowiedzieć. Może będzie chciał nawet nas poznać. Ale jeśli tak się nie stanie, proszę, nie czujcie się, jakbyśmy zawsze byli tuż obok, śledzili was czy obserwowali. Nigdy nie będziemy się z wami kontaktować, oprócz tych ewentualnych wypadków uaktualnienia danych adresowych. To wy jesteście jego rodzicami. Jeżeli postanowicie nigdy nie wspominać mu o nas, niech i tak będzie. Zgadzamy się. To wszystko. Już nie mogła, po prostu nie mogła. Wstała i Wyciągnęła do nich rękę. - Dziękuję, że tak go kochacie. Lee zamknął jej dłoń w swoich, bez słowa, jego podbródek drżał. Diaz także wstał, zamknął teczkę i podniósł ją z ziemi. Rhonda podskoczyła nagle. Szlochała tak głośno, że z trudem zdołała wymówić zdanie: - Proszę zaczekać... Pani szukała... Może chce pani wziąć kilka jego zdjęć? Dla siebie? an43 412 -27- Wreszcie Milli udało się pożegnać z Winbornami, uścisnąć im ręce i dotrzeć do jeepa, ściskając kurczowo w dłoni jedną z fotografii. Pozostałe spoczywały w teczce, którą niósł Diaz. Milla siedziała bez ruchu jak zaklęta, zostawiając za sobą syna i całe jego życie. Patrzyła prosto przed siebie, jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Zrobiła to. Jakoś udało jej się wytrzymać do końca. Oddała własnego syna, czuła się tak, jakby miała w sercu wielką ziejącą dziurę, przez którą uchodziła cała jej chęć do życia. Ból i cierpienie, dwie okrutne bestie, znów brały ją we władanie. Jak wtedy, tuż po porwaniu Justina. Tym razem ból był bardziej dojmujący, gorzki, trudniejszy do zniesienia. Bestia była wciąż ta sama, ale okrutnie dojrzała i wyrosła przez wszystkie te trudne lata. Nie było już żadnej nadziei. Nie mogła cofnąć czasu i mieć znowu przy sobie małego Justina. Nie mogła też wytapetować pokoju jego zdjęciami z różnych okresów życia. Był teraz dzieckiem innych rodziców, a ona musiała przeżyć resztę swych lat bez niego. - Niewiele rzeczy jest w stanie zrobić na mnie wrażenie - odezwał się Diaz lekkim, obojętnym tonem. - Ale to był największy akt odwagi, jaki widziałem w życiu. Milla czuła, jak rośnie w niej wściekłość, jak buzuje niczym para w imbryku. Niezdolna do przeciwdziałania, pozwoliła furii rosnąć, rosnąć i rosnąć, wędrować w górę, chwycić za gardło. Oczy zaćmiła jej czerwona mgła, usłyszała nieartykułowany pomruk wyrywający się an43 413 z własnych płuc. A potem furia eksplodowała, nagle, z niesamowitą siłą. Mimo zapiętych pasów Milla rzuciła się na Diaza, krzycząc wściekle, okładając go pięściami, bijąc wszędzie, gdzie dała radę dosięgnąć. - Zamknij się! - wrzeszczała. - Ty draniu, próbowałeś mi przeszkodzić w odnalezieniu syna! Nienawidzę cię, nienawidzę! Mogłabym cię zabić...! Szarpnął za kierownicę, zmieniając pas ruchu, zjeżdżając do

Posted in: Bez kategorii Tagged: szpic pies, fryzury kardashian, plotki aktorzy polscy,

Najczęściej czytane:

- Jessico, proszę - odezwała się zza jego pleców Mary. - On mówi

prawdę, nie zrobiłam mu żadnej krzywdy. - Sama zobacz. - Jeremy przechylił głowę na bok, by pokazać szyję, na której nie było żadnego śladu. ... [Read more...]

- Mary, nie mam ochoty tam iść.

- Nie bądź takim sztywniakiem! Pamiętaj, że kończę dziennikarstwo, mogłabym z takiej imprezy zrobić świetny materiał. Ze względu na owe dziennikarskie ciągoty Mary już ładnych kilka ... [Read more...]

o na ...

udawaniu. - Zaprosiła mnie dziewczyna, którą spotkałam na mieście, powiedziała, żebym przyprowadziła przyjaciół - wyjaśniła Mary i ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 lodziarnia.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste